Jakiś czas temu otrzymałem od wydawnictwa Znak fajowy gadżet, w którym można trochę pobazgrolić, stąd też i adekwatna nazwa, bo ów gadżet zwie się "Zeszyt do bazgrania" (dla tych, którzy nudzą się w pracy). To pierwszy taki fant (i nawet pomarańczowy, if u know what i mean"), który miałem okazję otrzymać i wiecie co...? Szkoda, że sam nie wpadłem na zrobienie czegoś takiego! A niech to spaghetti! Dziś pewnie kąpałbym się w sosie pomidorowym i zajadał kilogramy mielonego.


Ten oczoje... żarówiasty zeszycik jest dziełem Claire Faÿ. Takiej pani z inszego kraju, co to chyba (z tego co się zorientowałem z jej strony) lubuje się w wymyślaniu tego typu atrakcji ku uciesze gawiedzi i znudzonych korpoludków, czy coś. W każdym razie - niech to robi dalej, bo całkiem fajnie jej to wychodzi.


Zeszyt ten można używać przesiadując na balkonie, w plenerze, na kiblu, w kuchni podczas gotowania codziennego spaghetti (czy innej potrawy - kto co lubi), na urlopie, z psem na spacerze, czy tez w pracy - jak tytuł sugeruje (ale ja przyznawać się do takiej praktyki nie będę, bo to nieładnie lenić się w pracy przecież :>). Przetestowany, zabazgrany. 100% bezpieczeństwa, chyba że jesteś sierotą i zatniesz się kartką, ale za to nie odpowiadam. No i 100% frajdy, bo zadanka są fajne i można przy okazji samemu coś sobie dopowiedzieć, domyśleć, zamiast wykonywać tylko to, co sugerują nam poszczególne strony.


Jak opisuje nam okładka (tylna strona tejże):
Dzięki Zeszytowi do bazgrania nareszcie możesz:
-stawiać kropkę na i
-wymierzać policzki
-robić zdrowe przerwy na papierosa
-zamykać usta koleżankom
-zalewać robaka
-bezkarnie obsmarowywać kolegów
-urządzać sobie sjestę w godzinach pracy...




Ja tam się świetnie ubawiłem przy bazgroleniu w pomarańczowym zeszycie i polecam w szczególności na nudę i wzmożenie kreatywności, gdy odczuwamy jakiś kryzys, czy coś. W przerywnikach międzytekstowych moje fotki z bazgrołami, a przy okazji jeszcze nadmienię, że miał już miejsce jeden konkurs na fb Jona Spaghetti i jeden Zeszyt do bazgrania niebawem trafi w ręce nowej właścicielki.

A już niebawem konkurs kolejny i drugi zeszyt do rozdania, także ten... 
Zapraszam, a jakże!



Słyszeliście o Karolu z Kalisza, który chciał być jak Popek?
Chłopak pociął sobie facjatę, żeby wyglądać jak popularny ostatnimi czasy wspomniany już raper. 
Chciałbym zabrać głos w tej sprawie i być może nie trafi to do zbyt wielkiej ilości ludzi, ale: Zastanówcie się dwa, a nawet trzy razy zanim zrobicie coś pod wpływem "mody". Chwilowa popularność nie jest warta oszpecenia twarzy do końca życia. 
Jon taki poważny, wow, przemowy tak bardzo.




Ale całkiem serio - mam nadzieję, że ten post sprawi, że choć jedna osoba zastanowi się poważnie przed zrobieniem jakiegoś strasznego głupstwa.
Trzymajcie się ciepło i włączcie myślenie ;)

Btw. Udanych wakacji, jeśli ktoś takowe akurat ma!